Polacy brązowymi medalistami historycznych Mistrzostw Świata
Przejść do historii
Tegoroczne mistrzostwa świata to pierwszy tego typu turniej w dziejach. Nasza kadra ruszała do Południowej Afryki jako aktualni wicemistrzowie Europy i jedni z faworytów do walki o medale. Faza grupowa potwierdziła te przewidywania, Polacy uzyskali bilans 4-0, gromiąc RPA (21:4), Słowenię (21:10) i Malezję (21:11). Jedynie meczu z Australią nie udało się skończyć przed końcowym gwizdkiem, ale i ten pojedynek kontrolowaliśmy od początku, uzyskując rezultat 18:11.
W ćwierćfinale kadra Polski odprawiła Portugalię 15:4, by w półfinale trafić na fizycznie grający zespół Hiszpanii. Z tego agresywnego starcia, pełnego dobrej obrony, górą wyszli zawodnicy z półwyspu Iberyjskiego - 9:7.
Mecz o trzecie miejsce to rewanż Polaków nad Austriakami, z którymi przegraliśmy po dogrywce Mistrzostwo Europy w Wiedniu. Tym razem od początku narzuciliśmy rywalom swój styl gry, zwyciężając 21:8.
Drużyna gwiazd
Polskę reprezentowali Mateusz Filipski (Galatasaray Stambuł), Andrzej Macek (Hornets Le Cannet), Dominik Mosler (Dinamo Sassari) i Mateusz Stan (Jaguars WBC). Macek został wyróżniony powołaniem do najlepszej czwórki turnieju.
Mateusz Filipski, grający trener Polaków, nie jest do końca zadowolony z przebiegu turnieju, jak mówi:
“Dziś czuję smutek, celowaliśmy w finał, ale jak to w spocie, nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. W półfinale zmierzyliśmy się z bardzo dobrze przygotowaną do turnieju Hiszpanią. Patrząc jednak na całość zawodów, jestem zadowolony. Z perspektywy czasu na pewno docenimy brązowe medale, a jednocześnie stanowią one dla nas motywację do dalszej, ciężkiej pracy. Miejmy nadzieję, że rewanż weźmiemy już za rok.”
#JazdaPoMedal